Vito został z nami w domu po swojej śmierci - Nasze pożegnanie w weekend | Odcinek 5
|
Czas czytania 6 min
|
Czas czytania 6 min
Kiedy umiera pies, często pojawia się nie tylko pustka - ale także pytanie: co będzie później? W tym odcinku Vitomalia Dogcast przedstawiamy czas bezpośrednio po uśpieniu naszego Vito - od piątkowego popołudnia do jego kremacji w poniedziałek.
Opowiadamy, dlaczego zdecydowaliśmy się zatrzymać Vito w domu przez cały weekend, jak zorganizowaliśmy ten czas i co pomogło nam się pożegnać.
Ten artykuł daje wgląd w fazę, o której mało kto mówi: dni między śmiercią psa a ostatecznym pożegnaniem. Dzielimy się naszymi doświadczeniami szczerze, bez upiększania - w nadziei, że udzielimy ci wskazówek, a być może także pocieszenia.
Kiedy Vito został uśpiony w piątek, od razu było dla nas jasne, że nie zamierzamy go od razu oddawać. Zamiast tego chcieliśmy spędzić z nim weekend w domu. Ważne było dla nas, aby pozostał w swoim zwykłym miejscu - nie w chłodnym pudełku u weterynarza, nie anonimowo "przechowywany", ale z nami, gdzie zawsze był.
Położyliśmy Vito w jego ulubionym miejscu, starannie przygotowanym z podkładkami, aby wszystko było czyste. To było niezwykłe, ale czuliśmy się dobrze. Myśl o posiadaniu go w domu dawała nam wsparcie. Mogliśmy go głaskać w każdej chwili, siedzieć z nim, dzielić się wspomnieniami - a przede wszystkim: pożegnać się we własnym tempie.
Ciało zmienia się po śmierci. Po kilku godzinach ochładza się, mięśnie stają się sztywne. Płyny mogą się rozproszyć, kształt ciała może się zmienić. Dla nas pomysł zatrzymania Vito w domu po jego eutanazji był na początku całkowicie dziwny - bądźmy szczerzy. Na początku brzmi to dziwnie, może nawet "przerażająco", mieć przy sobie martwego psa.
Nie chcieliśmy jednak, aby był anonimowo trzymany w chłodni u weterynarza lub w krematorium. Nasz weterynarz przygotował nas i wyjaśnił, że psy często muszą być przechowywane w ciasnych chłodniach u weterynarza w taki sposób, że zachodzą widoczne zmiany - na przykład z powodu kompresji ciał lub niekorzystnego rozprowadzania płynów. Może to być trudne do zniesienia później, zwłaszcza gdy chcesz się pożegnać po raz kolejny.
Lui znał już to doświadczenie ze swojego psa rasy rottweiler Furia. Została pozostawiona u weterynarza, a kiedy zobaczył ją później, jej ciało było poważnie zdeformowane. Za wszelką cenę chciał uniknąć tego wspomnienia dla Vito.
Zostawiliśmy Vito w jego legowisku, tak jak zawsze uwielbiał. Podłożyliśmy pod niego pieluchy, aby być bezpiecznym na wypadek wycieku płynów - może się to zdarzyć w pierwszych godzinach i dniach po śmierci. Przykryliśmy go jego ulubionym kocem, położyliśmy obok niego zabawkę i ułożyliśmy jego głowę tak, aby nie spadła na bok. A potem po prostu z nim siedzieliśmy. Głaskaliśmy go raz po raz, całowaliśmy w czoło, rozmawialiśmy z nim, jakby wciąż tam był. Oglądaliśmy stare filmy, śmialiśmy się, płakaliśmy, wspominaliśmy. Tak dobrze było mieć go tak blisko siebie. Myśl o "oddaniu go" od razu i umieszczeniu w zimnym pokoju złamałaby nam serca. Zamiast tego mogliśmy pożegnać się z nim we własnym tempie.
Ciało Vito naturalnie zmieniało się z czasem. Po dwóch dniach był chłodniejszy, jego oczodoły lekko się zapadły, a kończyny stały się jędrniejsze. Ale nie był to przerażający widok. Wciąż pachniał jak nasz Vito. Leżał tak, jakby po prostu spał. I dokładnie tak chcieliśmy go zapamiętać.
Dla nas ten czas był bezcenny. Pożegnaliśmy się z Vito w spokoju - bez presji czasu, bez nieznanego otoczenia, bez nikogo, kto powiedziałby nam, kiedy to musi się skończyć. Podjęlibyśmy tę decyzję ponownie w dowolnym momencie.
Jak długo zmarły pies może pozostać w domu?
Zwykle możliwe jest trzymanie zmarłego psa we własnym domu przez maksymalnie 2-3 dni. Dzieje się tak głównie ze względów emocjonalnych: Pomaga pogodzić się ze stratą, ponownie dotknąć psa, świadomie się z nim pożegnać.
Ważne aspekty:
Temperatura pokojowa: Ciało może być przechowywane w normalnym, chłodnym pomieszczeniu mieszkalnym (ok. 18-20 °C) przez ok. 1-2 dni.
Chłodne pomieszczenie lub balkon: Chłodne pomieszczenie, takie jak piwnica, nieogrzewany pokój gościnny lub balkon (zimą) jest idealne, ponieważ zimno znacznie opóźnia rozkład.
Miesiące letnie: Może to być trudne, ponieważ pomieszczenia szybko się nagrzewają. Jeśli nie jest dostępne chłodne miejsce, należy być przygotowanym na przeniesienie ciała do profesjonalnej chłodni (weterynarz, krematorium) najpóźniej po 24 godzinach.
Podkładka: Pies powinien leżeć na chłonnej podkładce (np. ręczniku, kocu, macie do przewijania) na wypadek wycieku niewielkich ilości płynu.
Pozycja: Najlepiej jest leżeć w naturalnej pozycji (na boku), aby uniknąć skurczów.
Dlaczego ciało się zmienia?
Po śmierci rozpoczyna się proces autolizy (samorozpadu komórek). Komórki zaczynają się rozkładać, wytwarzając gazy i płyny tkankowe.
Ten weekend był najbardziej intensywnym emocjonalnie, jakiego kiedykolwiek doświadczyliśmy.
Co nas zaskoczyło: Z czasem zrobiło się w nas spokojniej. Nie było mniej smutno, ale zrobiło się spokojniej. Vito tam był. Mogliśmy go głaskać, zasypiać obok niego, przyzwyczajać się do myśli, że odszedł w naszym własnym tempie.
Amalia, nasz drugi pies, była bardzo ważną częścią tego procesu. Ostrożnie obwąchiwała Vito, ale też raz po raz się wycofywała. Wyglądała tak, jakby dokładnie wiedziała, co się dzieje - i jakby dawała mu jego przestrzeń. Ważne było dla niej również to, że Vito nie "nagle zniknął", ale że była w stanie doświadczyć tej zmiany.
W nocy przenieśliśmy Vito na nasz chłodny taras. Chcieliśmy mieć pewność, że temperatura pozostanie niska, aby jego ciało nie zmieniło się zbyt szybko. Położyliśmy go na podwyższonej sofie na świeżym powietrzu, aby chronić go przed zwierzętami, umieściliśmy wokół niego świece i zostawiliśmy otwarte drzwi, aby nadal był "z nami" - a przynajmniej tak nam się wydawało.
Często po prostu siedzieliśmy cicho, kładliśmy rękę na jego futrze i czuliśmy, że pożegnanie nie następuje w jednej chwili, ale jest procesem.
Ważne informacje
Psy wyczuwają nastrój w domu - nawet po śmierci jednego ze swoich pobratymców. Jeśli masz kilka psów, daj im możliwość pożegnania się.
Zdejmij z siebie presję. Nie ma "dobrego" lub "złego", tylko to, co jest dobre dla Ciebie i Twojego psa.
Niemniej jednak moment podjęcia decyzji pozostaje wyjątkowym stanem psychologicznym. Wielu właścicieli zgłasza, że dopiero z perspektywy czasu rozumieją , jak wyraźnie ich pies pokazał, że jest gotowy do odejścia - i że decyzja o czekaniu często wynikała z ludzkiego bólu, a nie z potrzeby zwierzęcia.
Dla nas obu, Lui i Pauliny, była to największa debata: czy chcemy czekać, spróbować wszystkiego - czy zdać sobie sprawę, że już wszystkiego spróbowaliśmy?
Spędziliśmy dni, a właściwie tygodnie, analizując każdy objaw, omawiając każdą nową próbę, trzymając się każdej nadziei. Ale w pewnym momencie szczerze musieliśmy zadać sobie pytanie: czy nadal robimy to dla Vito - czy robimy to tylko dla siebie?
Decyzja o porzuceniu Vito nie była decyzją o poddaniu się. Było dokładnie odwrotnie. To był największy akt miłości, jaki mogliśmy mu dać. Nie chcieliśmy, aby cierpiał, nie chcieliśmy, aby umarł samotnie w szpitalu, nie chcieliśmy, aby nadal walczył tylko dlatego, że baliśmy się pożegnać.
Kiedy już było to jasne dla nas obojga, wiedzieliśmy:
Weekend spędzony z Vito w domu był dla nas jednym z najważniejszych i najbardziej uzdrawiających doświadczeń w naszej żałobie. Nie było to tylko pragmatyczne pożegnanie, ale świadome, godne, pełne miłości - w naszym własnym tempie.
Wciąż mogliśmy go głaskać, wąchać, wykonywać drobne gesty, które były dla nas ważne. Mogliśmy pożegnać się, kiedy chcieliśmy i jak chcieliśmy, bez zgiełku bezpośredniego transportu lub widoku schłodzonego, zmienionego ciała u weterynarza.
Tak, pomysł trzymania martwego psa w domu może na pierwszy rzut oka wydawać się dziwny. Ale dla nas był to sposób na pożegnanie Vito z szacunkiem i miłością - i zorganizowanie tego pożegnania w sposób, który był najbardziej uzdrawiający dla nas jako psich ludzi.
Mamy nadzieję, że nasze doświadczenie zachęci Cię do znalezienia własnej drogi, jeśli kiedykolwiek będziesz musiał pożegnać się ze swoim psem. Bez wstydu, bez fałszywych tabu - ale w sposób, który będzie odpowiedni dla Ciebie i Twojego psa.